Opowiedział mi go przed chwilą Wojciech Żmudziński SJ (jezuita, biblista i pedagog z doświadczeniem w pracy z osobami uzależnionymi w ośrodkach dla narkomanów w Polsce oraz we Włoszech) a zrobił to tłumacząc, że całe życie chrześcijanina powinno być modlitwą.
Jest taki dowcip o jezuicie i franciszkaninie, którzy zwrócili się do swojego przełożonego z pytaniem, czy podczas modlitwy mogą palić papierosa. Franciszkanin pozwolenia nie otrzymał, natomiast przełożony jezuity dał mu pozwolenie. Jak to było możliwe? Otóż franciszkanin zapytał, czy może palić podczas modlitwy, a jezuita, czy paląc może się modlić. Ah, ci przebiegli jezuici! Ileż Pan Bóg musi mieć do nas cierpliwości!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz