środa, 12 grudnia 2007

Czy warto wybierać papierosy typu light

Na stronie Kodeksu Walki z Rakiem - Program Prewencji Pierwotnej prowadzonej przez Centrum Onkologii Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, w ramach: Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych znalazlem wskazowke co do paczkolat i ich niewrazliwosci na rodzaj spozywanych papierosow.

Jest nia opracowana na podstawie materialow z www.cancer.gov broszura "Cała prawda o papierosach typu light"
Czy warto wybierać papierosy typu light

Wielu palaczy wybiera papierosy typu light lub ultralight (lekkie lub superlekkie), sądząc, że są one mniej szkodliwe niż papierosy zwykłe albo mocne. Lekkie papierosy nie są jednak zdrowsze, pomimo że ich dym wydaje się łagodniejszy dla gardła i płuc.

Czy informacje o mniejszej zawartości nikotyny i substancji smolistych zamieszczane na opakowaniach lekkich papierosów są wiarygodne?

* Informacje zamieszczane na opakowaniach to wyniki pomiarów przeprowadzanych przez tzw. maszyny do spalania, które każdego papierosa "palą" w taki sam sposób.
* Podawane liczby nie mówią nic o tym, ile substancji smolistych i nikotyny wdycha palacz, ponieważ ludzie palą papierosy inaczej, niż robią to maszyny.
* Koncerny tytoniowe umieszczają w filtrach lekkich papierosów mikroskopijne otworki (tzw. otworki wentylacyjne). Dzięki nim dym "wdychany" przez maszynę podczas �zaciągania się� jest rozrzedzony powietrzem, a wyniki pomiarów zawartości substancji smolistych i nikotyny są przez to niższe. Tymczasem wielu palaczy nie wie, że w filtrze ich papierosa są otworki. Ponieważ znajdują się one bardzo blisko ust lub palców zaciągającego się palacza, często są zatykane podczas palenia. Wówczas lekki papieros zamienia się w zwykły.
* Niektórzy producenci stosują dłuższą bibułkę na zewnątrz filtra. Tytoń znajdujący się pod tą bibułką nie jest spalany podczas testu, dzięki czemu maszyna "zaciąga się" mniej razy. Palacz może jednak bez trudu wypalić papierosa do końca, a więc wdycha więcej substancji smolistych i nikotyny, niż wykazują wyniki testów.
* Palacze uzależniają się od nikotyny i dlatego zaciągają się głębiej, szybciej i częściej albo po prostu wypalają każdego dnia kilka papierosów więcej, żeby zaspokoić głód nikotynowy. Oznacza to, że tak naprawdę wdychają więcej szkodliwych związków, niż wykazują wyniki testów przeprowadzanych na maszynach do spalania.

Co na temat wpływu lekkich papierosów na zdrowie mówią wyniki badań naukowych?

* Badania przeprowadzone przez National Cancer Institute w USA (NCI) wykazały, że lekkie papierosy nie wywierają żadnego korzystnego wpływu na zdrowie palaczy.
* Według informacji podanych w opracowaniu "Zagrożenia związane z paleniem papierosów o zmniejszonej ilości substancji smolistych i nikotyny" przygotowanym przez NCI, osoby, które zamieniają zwykłe papierosy na lekkie, przeważnie wdychają dokładnie tyle samo szkodliwych związków. Nie zmniejsza się więc ryzyko wystąpienia u nich nowotworów i innych chorób związanych z paleniem tytoniu.
* Nie ma też żadnych dowodów, że zaprzestanie palenia zwykłych papierosów i zamiana ich na lekkie ułatwia rzucenie palenia.

Byc moze brak zroznicowania rodzaju palonych papierosow przy obliczaniu paczkolat jest wynikiem przekonania o tym, ze tak naprawde to jedno i to samo. Dotad w kobiecych czasopismach (lol)czytalem, ze papierosy light to nie jest dobry wybor, bo potrzebujac odpowiedniej ilosci nikotyny nalogowiec i tak zmienia sposob palenia - watek light'ow jako chwytu marketingowego, doprowadzil do tego, ze nazwa ta posluguje sie tylko z przyzwyczajenia (mysle, ze nie tylko ja), dzis poslugiwanie sie tym terminem w handlu jest zabronione jako falszywie sugerujace ich mniejsza szkodliwosc. Ale przytaczana broszura idzie dalej - wynika z niej, ze obnizona zawartosc nikotyny i substancji smolistych, czy raczej caly sposob jej obliczania to zwykly szwindel wielkich koncernow. Rzecznicy praw konsumentow tego nie wiedza?

Tymczasem naukowcy z USA doszli do wniosku, ze "Słabsze trudniej rzucić"

Osoby, które palą tzw. papierosy light, trudniej rozstają się z nałogiem. Do takich wniosków doszli amerykańscy naukowcy z University of Pittsburgh oraz z Uniwersytetu Harvarda po przebadaniu ponad 12 tys. palaczy. Okazało się, że osoby uzależnione od lightów (najczęściej są to kobiety) dwa razy rzadziej rzucały papierosy niż palący "mocne". Palacze często przerzucają się na słabsze papierosy w przekonaniu, że są mniej szkodliwe. Ponieważ dodatkowo są też przyjemniejsze w paleniu, ludzie dłużej trwają w nałogu, mamiąc się, że w ten sposób mniej sobie szkodzą.

Gazeta Wyborcza, mark 2006-07-15


Szkodliwosc papierosow light (czy raczej fakt, ze nie sa one mniej szkodliwe od zwyklych) wydaje sie ciagle nie do konca uswiadomiona, pomimo poruszania tego tematu przez przeciwnikow palenia jak i dostawcow tej przyjemnosci (choc im pewnie koniec koncow srednio zalezy na skutecznosci takiej kampani):


Philip Morris antyreklamuje "lighty"

Philip Morris prowadzi w Polsce kampanię prasową o szkodliwości papierosów typu "light". Jesteśmy ósmym rynkiem, na którym tytoniowy potentat podkreśla, że "lighty" są równie szkodliwe, co inne papierosy.

"Nie powinno się zakładać, że marki papierosów, które w nazwie mają określenia "ultra light", "light", "medium" lub "mild", bądź też inne marki o obniżonej zawartości substancji smolistych są mniej szkodliwe, albo że ich palenie pomoże rzucić nałóg" - przyznaje Philip Morris Polska, filia największego producenta tytoniowego na świecie w całostronicowych ogłoszeniach. Ukażą się one dwukrotnie (15 i 20 marca) w "Gazecie Wyborczej", "Super Expressie", "Wprost", "Newsweeku" oraz "Dzienniku Polskim" z Krakowa.

Ulotki z informacjami o "lightach" oraz o tym, że palenie jest szkodliwe i uzależnia spółka wkłada do wybranych paczek papierosów od 10 marca. - Paczki papierosów to bez wątpienia najważniejszy kanał dotarcia z informacjami do dorosłych palaczy - mówi Johan Puotila, dyrektor ds. korporacyjnych Philip Morris Polska. Producent zamieścił te informacje także na swoich stronach internetowych. Przedstawiciele koncernu unikają słowa "kampania" i wolą używać określenia "rozszerzona inicjatywa komunikacyjna". Rozpoczęła się ona w czerwcu zeszłego roku w Szwajcarii i do tej pory objęła Belgię, Brazylię, Meksyk, Rosję, Szwecję oraz Wielką Brytanię. - Program będzie wprowadzany stopniowo w kolejnych krajach - zapowiada Puotila i odmawia ujawnienia kosztów kampanii.

Pod koniec ogłoszenia amerykański gigant sugeruje, że odpowiedzialność za ewentualne zgony leży po stronie palaczy: "Jeśli ktoś ma obawy związane z wpływem papierosów na swoje zdrowie, powinien przestać palić" - stwierdza Philip Morris Polska.
skrot teskstu z Gazety Wyborczej, vad, 2004-03-18

Brak komentarzy: